niedziela, 30 kwietnia 2017

Pierwszy film krótkometrażowy.

Zawsze podobała mi się ta sama idea tworzenia czegoś. Szczególnie filmów. Nie chodzi o sam efekt końcowy, ale o tą magię już nawet przy produkcji. Spotykają się zazwyczaj nieznane sobie osoby, bo wierzą, że mogą stworzyć razem coś niesamowitego. 




Od dawna marzyłam o zekranizowaniu wiersza Charlesa Bukowskiego. Ten amerykański pisarz pobił już moje serce jakiś czas temu. Neguje rzeczywistość, przedstawia ją w specyficznym świetle, a przy tym jest tak prawdziwy, że nie można mu zarzucić ani grama fałszu. 



Wszystko zaczęło się oczywiście od scenariusza, później najgorszy etap czyli dogadywanie wszystkiego (nawet musieliśmy mieć zgodę na zrobienie ujęć, które widzicie do góry), a później już tylko kamera i akcja. Na mecie, czyli podczas montażu poczułam dumę. Nie jest dzieło oscarowe, ale jest nasze i jak na teraz - daliśmy z siebie aż 100 procent. A może nawet trochę więcej. 


Zapraszamy:


Rox

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz